Uwielbiam mocny kolor na ustach i kocham trwałe pomadki. Dzięki nim bez stresu przez cały dzień mogę cieszyć się pięknym akcentem na ustach. Niestety Sephora ma tylko kilka odcieni mojej ulubionej Cream Lip Stain dlatego skusiłam się na matową pomadkę w płynie Sleek, która ma niesamowicie piękny fioletowo-buraczkowy odcień - Fandango Purple.
Zdecydowałam się na zakup tej pomadki ze względu na bardzo pozytywne opinie innych internautek.
Czytałam na blogach, że jest mega trwała i nie straszne jej jedzenie i picie. Tego właśnie oczekuje od matowych i trwałych pomadek w płynie, wydawała się zatem idealna dla mnie.
Matte Me to linia matowych pomadek do ust o płynnej formule, która zapewnia wygodna i łatwa aplikacje tak, jak w przypadku tradycyjnego błyszczyka. Nawet jedno pociągniecie sprawia, ze usta pokryje bogato nasycony w pigment kolor.
Pomadka Matte Me pozytywnie zaskakuje bardzo eleganckim i prostym opakowaniem. Jest ono z grubego plastiku, a zakrętka wydaje przy zamknięciu charakterystyczny "klik". Aplikator jest taki jak w błyszczyku, nabiera też odpowiednią ilość produktu, ale w przypadku mocnych kolorów nie nazwałabym go precyzyjnym i lepiej użyć pędzelka.
Konsystencja jest taka sama jak w przypadku innych moich płynnych matowych pomadek. Jest taka jakby "sucho-kremowa". Nie jest wodnista jak tint, ani kremowa jak tradycyjna pomadka. Nie posiada zapachu.
Pigmentacja powala i rzeczywiście można za jednym pociągnięciem uzyskać mocny kolor.
Podczas aplikacji da się ja ładnie i w miarę sprawnie rozprowadzić. Aplikator gładko sunie po ustach zostawiając początkowo mokrą powłoczkę. Po minucie pomadka zastyga na bardzo, ale to bardzo matowo.
Ze względu na swoje wykończenie po pewnym czasie noszenie jej nie należy do najprzyjemniejszych.
Liczyłam sie z tym, że takie pomadki mogą wysuszać usta... w końcu jest to mój 4 egzemplarz tego typu, ale ta jest wyjątkowo niekomfortowa w noszeniu. Po jakiś 20 -30 minutach usta są ściągnięte i podkreślony jest każdy ich naturalny rowek... tak jakby ktos wyssał całą wodę z naszych warg i została z nich rodzynka. Co chwila mam ochotę oblizywać usta..
Żeby tego było mało po niedługim czasie Sleek zaczyna się łuszczyć. Jeśli dużo mówimy, mocniej ściśniemy wargi, albo coś zjemy to mamy w pomadce dziurę na środku wargi już nawet po 30 minutach od aplikacji.
Na poniższych zdjęciach są usta zaraz po pomalowaniu (dołączonym aplikatorem), a z prawej strony po 10 minutach i lekkim potarciu wargą o wargę... :/
Bardzo się zawiodłam na tej pomadce. Byłam przekonana, że będzie równie dobra jak Cream Lip Stain z Sephory, która jest komfortowa, mega trwała i nie wysusza ust. Sleek Matte Me zafundował mi masakryczne spierzchnięcie już po kilku godzinach, kiepską trwałość i brzydki wygląd. Chyba żadna z nas nie chce mieć ust jak rodzynka...
Ze względu na kolor będę jej używała od czasu do czasu, ale na kolejne egzemplarze już się nie skuszę. Pomadki te możecie dostać w sklepie internetowym Mintishop KLIK za 26,90, a z przesyłką zapłaciłam za nią 35zł z groszami.
Buziaki
Adka :)
Kolor bardzo odważny, ale niesamowicie Ci pasuje. Szkoda, że jakość rozczarowuje.
OdpowiedzUsuńJuż bym przeżyła to poprawianie po jedzeniu, ale to wysuszenie to jest dramat...
UsuńKolor cudowny *.* szkoda, że jednak trwałość taka słaba ;/
OdpowiedzUsuńAno własnie... w ogóle one kolory mają piękne tylko szkoda, ze tak wysuszają i trwałość do kitu.
UsuńCooooooooo????? No nie żartuj! Tak bardzo ją chciałam (zawsze jest wyprzedana na minti, gdy szukam) i kurde taka słaba jest? Szkoda strasznie, bo kolor mnie zachwyca.
OdpowiedzUsuńNoo... masakra. Przyzwyczaiłam się, że te z Sephory są super i myślałam, ze ta tez taka będzie, a tu lipa. Zjadłam bułkę w szkole i pomadki nie ma... Cream Lip Stain nosze cały dzień bez poprawiania, a jem, piję, rozmawiam..
UsuńJuż lepiej kupić podobną normalna pomadkę bo chociaz nie wysuszy skoro poprawiac i tak trzeba
UsuńOoo nie! Jak zobaczyłam kolor to się zakochałam, no ale nie cierpię kiedy jakikolwiek produkt do ust mi je wysusza. Szkoda go, bo kolor niesamowity :)
OdpowiedzUsuńma cudowny kolor i ten mat, ale szkoda, że ma taką kiepską jakość
OdpowiedzUsuńA ja ją właśnie przed chwilą kupiłam w Drogerii Jasmin w Krk. :D Ten kolorek i jeszcze różowy. ^^
OdpowiedzUsuńglamdiva.pl
Zobaczymy jak się sprawdzi u Ciebie. Koniecznie daj znać. U mnie miała trudno bo pomadki z Sephory zawiesiły poprzeczkę bardzo wysoko - są niezniszczalne
UsuńCiekawy i bardzo odważny kolo, ale bardzo do ciebie pasuje. Pozdrawiam :) jusinx.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNiesamowity kolor ! :) Ja kupiłam niedawno Apocalips firmy Rimmel, niestety podczas jedzenia ściera się.
OdpowiedzUsuńwww.sszuminska.blogspot.com
Piękny kolorek, ale nie wiem czy odważyłabym się na jego zakup...:-)
OdpowiedzUsuńKiedy zobaczyłam kolor od razu pomyślałam "kupuje!" Ale po przeczytaniu opisu... chyba poszukam podobnego koloru gdzie indziej :(
OdpowiedzUsuńMiałam tak samo... to, że się ściera można przeżyć. Pomadki tez poprawiamy, ale to wysuszenie jest okropne. Cream Lip Stain z Sephory tez jest matowa, ale ust nie wysusza no i przetrwa nawet jedzenie pod warunkiem , że nie jest tłuste
UsuńJejku jak to dobrze że ostatnio nie kupiłam ten pomadki...co prawda w innym kolorku ale jednak...Fajna recenzja. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwow jaki piękny kolor i jak ślicznie się prezentuje na ustach :)
OdpowiedzUsuńKolor jest obłędny :)
UsuńKolor pasuje do Ciebie bardzo :)
OdpowiedzUsuńkolor jest świetny ;) niesamowicie Ci pasuje ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor, szkoda, że z trwałością taka lipa...
OdpowiedzUsuńNo lipa, ale gorsze jest wysuszenie ust. Bardzo źle się ją nosi i ma się ochotę oblizywać usta co 5 minut
UsuńKolor jest mega jak dla mnie szalony ale Tobie bardzo pasuje :-)
OdpowiedzUsuńOd czasu oswojenia czerwonej pomadki uwielbiam wszelkie mocne kolory. Reakcja łańcuchowa :D
UsuńKolor bardzo ładny, szkoda, że jakość taka słaba
OdpowiedzUsuńWow, efekt jest obłędny! Szkoda, że kosmetyk się jednak nie spisał. Wydaje mi się, że essence stay matt daje nniestety taki sam efekt ścierania się ze środków ust. I o ile to można wybaczyć to potwornego wysuszania już nie:(
OdpowiedzUsuńEssence kosztuje 10 zł i można jakoś przeżyć, ale za 35 zł (gdzie do Sephory dołożę 10 zł i mam super produkt trwały i i taki, który nie wysusza.. tylko koloru takiego brak) to już trochę smutek jest..
UsuńPoprawić zawsze można, ale wysuszenia na rodzynkę i oblizywania ust to już nie :/
szkoda, że tylko kolor ma piękny...
OdpowiedzUsuńBardzo szkoda :c
UsuńKolor cudowny i niepowtarzalny, jestem zaskoczona że ma tak słabą jakośc ;/
OdpowiedzUsuńJa też byłam zaskoczona, ale poprawić zawsze można...
Usuńnajgorsze jest wysuszenie ust
Ja nawet dla tego koloru to moge mieć nietrwala!
OdpowiedzUsuńPal licho z trwałością bo się poprawi, ale nie wiem czy chcesz mieć wiór zamiast ust bo wysusza masakrycznie
UsuńŁo matko kolor jest megafantastyczny! Szkoda, że jakość kiepściutka :/
OdpowiedzUsuńWysusza okropnie... 3 dni doprowadzałam usta do ładu :/
UsuńSzkoda, że jakość kiepska. Ale mi i tak kolor się nie podoba, nie lubię takich odcieni po prostu :D
OdpowiedzUsuńCo kto lubi... są tez nudziaki, ale nie polecam bo wysusza usta okropnie
UsuńKolor piękny, ale szkoda, że taka kiepska jakość ;/
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy pomadki w tej formie, nie lubię błyszczyków, więc nie mogę się przekonać do tego ;)
OdpowiedzUsuńKolor jest genialny, ale ta trwałość mnie załamała. Szkoda :/
Trwałość to najmniejszy problem... najgorsze jest wysuszenie
UsuńRewelacyjny kolorek :)
OdpowiedzUsuń