Uwielbiam wszelkiego rodzaju maseczki, ale najczęściej sięgam po te w kremie lub kręcę rożne glinkowe receptury. Na większe okazje lub w dniach gdy zwyczajnie chcę się bardziej "dopieścić" z różnych powodów, chwytam za te w płatach, lub hydrożelowe, w których wygląda się jak Jason z Piątku 13, ale moim zdaniem dają większy efekt "wow"
Maska Dizao z naturalnymi biopeptydami ma za zadanie regenerować strukturę skóry, ułatwiać syntezę kolagenu, nawilżać i poprawić elastyczność skóry i przeciwdziałać powstawaniu zmarszczek. Stworzona w 99,6% z naturalnych składników, dostosowana jest do zaspokajania indywidualnych potrzeb skóry. Działa ekspresowo i przynosi natychmiastowe efekty – nawilża, rewitalizuje, poprawia elastyczność skóry. W składzie maski zawarto algi morskie, które przynoszą skórze natychmiastowe i głębokie nawilżenie oraz odżywcze i odmładzające, naturalne biopeptydy (białko roślinne). Działanie maski wzmacniają także ekstrakt z liści brzozy, ekstrakt z miłorzębu, witamina A i witamina E.
Skład: Aqua, Glycerin, Ulva Lactuca Extract, Betula Alba Leaf Extract, Ginkgo Biloba Extract, Phenoxyethanol, Xanthan Gum, Tremella Fuciformis Polysaccharide, Tremella Fuciformis (Mushroom) Extract, Plant Collagen Protein, Hydrolyzed Wheat Protein, Ascorbic Acid, Tocopherol, Methylcellulose, Butyl Benzoate, Ethyl Benzoate, Isopropyl Benzoate, Methyl Benzoate.
Maseczka posiada dosyć małe opakowanie przez co niepozornie wygląda, ale jej wnętrze skrywa całkiem pokaźny płat hojnie nasączony płynem ze składnikami aktywnymi. Należy nałożyć maseczkę na oczyszczona twarz i pozostawić na jakieś 10-15 minut po czym przemyć skórę wodą. U mnie przyjemność ta trwała nieco dłużej. Zrelaksowałam się leżąc jakieś 20-30 minut, rozmawiając przy tym przez telefon ( raczej plotkując :P). Czułam na twarzy przyjemny chłód i ukojenie. Po tym czasie według zaleceń przemyłam twarz wodą z pozostałości maseczki (na twarzy zostaje lepki film po płynie, w którym była nasączona płachta) i nałożyłam na skórę krem nawilżający. Efekt absolutnie mnie nie zawiódł. Moim oczom ukazała się nawilżona, rozjaśniona, ujednolicona i wypoczęta cera mimo zarwanej nocy. Nigdy nie przestanie mnie zdumiewać to, jak ekspresowo działają tego typu maski i do tej pory żaden kosmetyk tego typu w kremie ich nie pobił.
Czy polecam? Oczywiście! Jeśli macie ochotę na małe spa i efekt jak z salonu kosmetycznego to jest to coś dla Was. Szczególnie przydatne są one przed imprezą lub większym wyjściem gdy trzeba wyglądać idealnie (oczywiście wcześniej radze wypróbować taką maskę, a w zasadzie każda, która jest nowością czy przypadkiem nie uczula żeby się w dniu imprezy nie zdziwić) Cena maseczki to 8,50 i moim zdaniem jest to niska cena w porównaniu z tym jak dobry natychmiastowy efekt można dzięki niej osiągnąć. Tą maskę oraz inne rodzaje możecie kupić TUTAJ.
Znacie produkty marki DIZAO? Lubicie stosować maski do twarzy w tej formie?
Czekam na Wasze komentarze :) Jeśli macie jakieś ulubione maseczki, które dają natychmiastowy efekt "wow" to koniecznie tym się podzielcie :)
Buziaki!
Ada :)
Nie znam produktów tej marki ;) ale na pewno wypróbowałabym maseczke :)
OdpowiedzUsuńJest to nowość godna uwagi :)
UsuńBardzo lubię maski w takiej formie, ale tej marki jeszcze nie miałam okazji uzywać.
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z tymi produktami ale bardzo ciekawie wyglądaj :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę tą maskę, ale taką formę bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńMaseczka ma bardzo dobry skład! Bardzo dużo ekstraktów, brak paraffinum, glikoli czy mutagennych, szkodliwych substancji. To rzadkość w kosmetykach kupnych. Martwi mnie tylko kwas askorbinowy, czy aby w takiej ilości i połączeniu nie wytwarza wolnych rodników. Zapewne zastosowany jako forma konserwantu. Ale to gdybanie. Skład naprawdę mile zaskakuje :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza w tak przystępnej cenie :) warto się poprzyglądać ofercie kosmetyków rosyjskich, bo można znaleźć wśród nich prawdziwe perełki
UsuńO kurczę, zachęciłaś mnie :). Również uwielbiam maseczki i ciągle szukam tej ze wspomnianym efektem "wow". Na mojej twarzy często lądują saszetkowe maseczki Babuszki Agafii - bardzo lubię i polecam :).
OdpowiedzUsuńSaszetki tez lubię i miałam prawie wszystkie:) do kolekcji brakuje mi fioletowej :D
UsuńNie przepadam za taką formą masek, mam jedną w zapasach podobną i jej użycie odkładam.
OdpowiedzUsuńJa płachty i żelowe maski stosuję tylko na okazje :) do częstego użytku wole kremowe maseczki, algi lub glinki :)
UsuńNie znam tej firmy, ale wygląda fajnie ta maseczka :)
OdpowiedzUsuńnie miałam maseczki w takiej formie, zawsze mnie ciekawiło jak one działają i chyba czas najwyższy samemu się o tym przekonać!
OdpowiedzUsuńNie znam...
OdpowiedzUsuńNie znam tej maseczki ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie lubię takie maski :) Co z tego, że nie mam okazji, przed którymi mogłabym się tak upiększać :D W ogóle Remi jest fanem piątku 13 także uznam porównanie za wyjątkowo trafne hahaha </3
OdpowiedzUsuńLubię maseczki w takiej formie ;) Tą widzę po raz pierwszy.
OdpowiedzUsuńNie znam produktów tej firmy ale zachęciłaś mnie do kupna maski :)
OdpowiedzUsuńNie używam maseczek, ale te wyglądają ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJa maseczki uwielbiam :) sam relaks i odżywienie dla cery
Usuńuwielbiam maseczki :) ale nie znam jeszcze tej firmy :)
OdpowiedzUsuńJest to nowość na naszym rynku :) wchodzą dopiero do sklepów
Usuń